Od 9 lat łączę pracę jako lekarz w Pogotowiu Ratunkowym z lekarzem w Hospicjum dla dzieci. Dzięki temu mogę czerpać różne doświadczenia, które przekładam na życie zawodowe. Każda wizyta wiąże się z badaniem pacjenta, za czym nie przepadają. Wiem co każdy z nich akceptuje, czy lubi dotyk czy nie, czy mogę podczas badania trzymać go za rękę, czy mam dotykać słuchawką najszybciej jak się da.
Za każdym razem tłumaczę małej Tosi, Mai, Kubie, co robię, jakie są kolejne kroki badania. Rozmawiamy, oczywiście nie wszyscy mi odpowiadają, bo nie mogą (ze względu na swoją chorobę), ale traktuję ich, jak każdego pacjenta. Witam się, chwalę ich. Po badaniu mamy chwilę na wspólną zabawę, wtedy biorę ich na ręce, łaskoczę, albo śpiewam piosenkę. Poświęcam również uwagę ich rodzeństwu, czasem się bawimy i rysujemy tygryska na pustej karcie wizyt. Kiedy dziecko uśmiecha się do Ciebie w najmniej spodziewanym momencie, to jest to fantastyczne uczucie.
Wizyta lekarska to nie tylko badanie, to ogromne wsparcie dla rodziców, którzy potrzebują potwierdzenia, że medycznie dobrze zajmują się dzieckiem. Im nie potrzebna jest kolejna maskotka, a wsparcie socjalno – pielęgnacyjne, które możemy im zapewnić, dzięki pomocy naszych darczyńców. To dzięki nim możemy uzupełniać zapasy pieluszek, chusteczek, mydeł czy kremów w magazynie.
Doktor Elżbieta Wojciechowska